lip 07 2011

"Choć chwila szczęścia". Rozdział...


Komentarze: 0

 

"Choć  Chwila Szczęścia"

Historia, którą właśnie zaczynam będzie miejscami smutna, miejscami wesoła. Opowiem wam o 16 letniej dziewczynie, która nazywa się Kaia. Chodzi normalnie do 1 klasy liceum, ma najlepszą przyjaciółkę Agatę. Nie ma rodzeństwa i nie specjalnie jej na tym zależy. Mieszka w dużym rozległym domu. No ale przejdźmy wreszcie do rzeczy.

- Dzień dobry – pani weszła do klasy. Wreszcie zapanowała cisza.

Po chwili głowę Kaii uderzyła kartka na której było napisane:

                        „Wychowałaś się u świni debilko?

                                               Justyna”

- Co to? – Spytała Agata

- Nic

- Pokarz tą kartkę – nalegała Aga

- Nie, przecież mówiłam że to nic ciekawego.

- No pokarz – Agata wyrwała jej z rąk kartkę – Chyba nie pozwolisz się tak traktować? - oburzyła się Agata

- Czy ja wiem… i tak mnie to nie obchodzi

- Dziewczyny spokój! – krzyknęła wychowawczyni

No i tak sobie mijała lekcja, aż wreszcie: Drrrrrrrrrrrrrrrr… Wszyscy wypadli z sali.

Na przerwie Agata dalej namawiała Kaie żeby się odgryzła Justynie, jednak ona nie uległa.

- Kogo szukasz? – spytała w końcu zniecierpliwiona Agata

- Andrzeja

- Ech…! Daj sobie spokój z tymi podchodami. Na co ty czekasz? Aż sam do ciebie przyjdzie?

- No… - zamyśliła się – Tak…

- Żartujesz sobie?! Zapytaj się go o to głupie chodzenie zanim zrobi to ktoś inny.

- Niby kto? – zdziwiła się Kaia

- Na przykład Justyna! Albo ktokolwiek inny. Obudź się prawie każda się w nim kocha

- Yyyyy… No tak, zapomniałam

Tak sobie miną dzień w szkole.

- Jutro muszę to zrobić, muszę go spytać. Po prostu MUSZĘ… - wmawiała sobie.

Jednak gdy w szkole tylko go zobaczyła była pewna, że tego nie zrobi. Lecz było niestety za późno, bo Agata już o tym postanowieniu wiedziała i było pewne, że przyjaciółka nie odpuści.

- To co? Masz już tego chłopaka? – spytała na trzeciej przerwie Aga

- No… yyy… raczej nie za bardzo.

- Aż tak ciężko o to spytać?

- Jak widzisz tak

- No nic. Do jutra – zakończyła nagle Agata

- Gdzie idziesz mamy jeszcze 4 lekcje.

- Do lekarza.

- Ale jeszcze 4 lekcje zdążysz potem na 2 ostatnie.

- Jadę jeszcze potem na zakupy z mamą.

- Ty to masz szczęście, ja zawsze na zakupy jeżdżę sama. Czasami to dobrze, ale jednak czasem chciałabym pojechać z mamą. – powiedziała smutno Kaia

- Pa – rzuciła na pożegnanie Agata.

Rodzica Kaii nigdy nie przejmowali się nią. Zawsze o wszystkim musiała myśleć sama. Na zakupy jeździła samotnie, bo jej matka była ciągle czymś zajęta. Okazja aby porozmawiać z rodzicami trochę dłużej zdarzała się tylko dwa razy w roku – na Wielkanoc i Święta Bożego Narodzenia. Jeśli już z nimi rozmawiała to osobno z mamą osobno z tatą. Właściwie to sama wolała z nimi rozmawiać osobno, bo gdyby byli razem tylko by się kłócili a nie rozmawiali.

Teraz wracam do dalszej historii:

Przez wszystkie lekcję Kaia myślała tylko o Andrzeju. Wreszcie zdecydowała się spytać Andrzeja czy będzie z nią wracał. Zgodził się. Na początku było cicho, aż w końcu spytała nie pewnie:

- Masz … dziewczynę?

ewelinalina : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz